„Rynek mówi sprawdzam. Polacy wciąż ufają franczyzie” – to główne tezy popandemicznego raportu o rynku franczyzy przygotowanego przez Polską Organizację Franczyzodawców i portal Franchising.pl.
Gdy na początku 2020 roku wybuchła pandemia postanowiliśmy wstrzymać wykonywanie badań rynkowych i publikowanie raportów. Z rynku docierały bowiem do nas informacje o tak szybkich zmianach, że postanowiliśmy poczekać na uspokojenie sytuacji w firmach. W tym roku przeprowadziliśmy w końcu badanie, ale teraz cieniem na wynikach położył się wybuch wojny i związane z nią negatywne efekty – przede wszystkim inflacja. W wielu przypadkach badane firmy raportowały o zawieszeniu (nie zamknięciu) projektu franczyzowego, wyniki badań są więc fotografią okresu przejściowego, w dodatku bardzo trudnego dla biznesu.
Badane były firmy należące do POF, których renoma i wielkość na pewno ułatwia przetrwanie wszelkich kryzysów, w tym pandemii. Badanie nie wskazało zmniejszenia się liczby franczyzodawców na rynku, natomiast wyraźnie wskazało na konkretne kłopoty, w których największymi są: niepewność polityczna (wojna za granicą), wzrost kosztów najmu, energii oraz kosztów pracowniczych, a co za tym idzie – większa ostrożność franczyzobiorców przy inwestowaniu (trudniej o kandydatów). Toteż coraz częściej obserwujemy zmiany w modelach franczyzowych, które zdejmują obciążenia inwestycyjne z barków franczyzobiorców. Franczyzodawcy biorą ryzyko finansowe na siebie. Część franczyzodawców zmniejsza kwoty inwestycji wstępnej oraz gwarantuje określony pułap przychodów (sklepy Żabka) albo wręcz gwarantuje zysk od pierwszego roku biznesu (gastrokurier Stava).
– To nie przypadek, że obecnie najszybciej rozwijają się koncepty franczyzowe, charakteryzujące się stosunkowo niską kwotą inwestycji i krótkim okresem wypowiedzenia. Wszyscy szukamy sposobów na ograniczenie ryzyka w nieprzywidywalnym świecie – komentuje Michał Wiśniewski, ekspert portalu Franchising.pl
Dobre informacje
Badanie firm franczyzowych wewnątrz POF wskazało, że wbrew trudnym warunkom w ostatnich dwóch latach wzrosła liczba franczyzobiorców. Mimo że było więcej rozwiązań umów niż w poprzednich latach, to jednak udało się utrzymać trend wzrostowy. Przed pandemią było aktywnych 83 tysiące umów franczyzowych, gdyby prognozować liczbę umów dzisiaj na podstawie wyników ankiet wewnątrz POF, to wzrost rynku powinien wynosić ok. 5% (87 tysięcy umów). Oznacza to, że zdrowe systemy franczyzowe były w stanie dostosować swoje modele biznesowe do trudnych czasów, a franczyzobiorcy wciąż im ufają. Spektakularny przypływ franczyzobiorców podczas pandemii zanotowały firmy spożywcze, nawet o 10-20% w zależności od marki (Żabka z 6000 do 7000 franczyzobiorców).
Do świadomości Polaków wyraźnie przebiła się informacja, że franczyza zwiększa szansę na sukces biznesowy. 80 proc. franczyzobiorców po 5 latach wciąż prowadzi swoje firmy, ten sam wskaźnik wynosi tylko 20 proc. dla firm prowadzonych na własną rękę, bez wsparcia franczyzy. Z badań firmy Lewiatan wynika, że w branży spożywczej 92% osób podpisujących umowę franczyzową na koniec trwania kontraktu jest zadowolona z franczyzy.
– Czy akurat jest kryzys czy go nie ma, niezmiennie wiele osób wybiera karierę we własnej firmie. Na franczyzę decydują się nie tylko początkujący, ale również doświadczeni przedsiębiorcy – jedni i drudzy wybierają franczyzę ze względu na bezpieczeństwo sprawdzonych rozwiązań, efekt skali i wsparcie organizatora systemu – mówi Monika Dąbrowska, prezes POF.
Zmiany, zmiany
Nadchodzące lata będą wymuszały na franczyzodawcach dokonywanie wielu zmian w modelach finansowej współpracy z franczyzobiorcami i w cennikach usług – presję na zmiany będą wywoływać: inflacyjny wzrost cen podwykonawców/dostawców i presja płacowa (w 2023 roku dwukrotnie zwiększy się pensja minimalna).
W kontekście obiektywnych trudności rynkowych rynek franczyzy ze sporym niepokojem oczekuje projektu specustawy o franczyzie zapowiedzianego przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Z zapowiedzi przedstawicieli MS wynika, że ma być to ustawa interwencyjna, która wypleni „czarne owce”. Zazwyczaj niesie to ryzyko przeregulowania rynku: wymusi wiele kapitałochłonnych regulacji np. stworzenie dużego pakietu informacji o firmie na podobieństwo prospektu emisyjnego. Wypełnienie obowiązków narzuconych w ustawie może znów obciążyć kosztowo modele finansowe i uczynić franczyzę droższą, a przez to mniej atrakcyjną. Stąd pomysł stowarzyszeń franczyzobiorców i franczyzodawców, aby dokonać samoregulacji rynkowej w postaci Kodeksu Dobrych Praktyk – już dziś zabezpiecza interesy biorców i może być stosowany w orzekaniu przez sądy jako bicz na „czarne owce”.
Eksperci portalu Franchising.pl i Polskiej Organizacji Franczyzodawców zwracają uwagę, że obecnie właściciele małych i średnich firm muszą radzić sobie z wieloma wcześniejszymi zmianami w prawie wpływającymi na funkcjonowanie ich biznesów. To nie przypadek, że część biznesów (nie tylko spożywczych, ale też usługowych ulokowanych w galeriach) tak zwalcza zakaz handlu w niedzielę – dla tych firm odzyskanie miesięcznie 4-5 dni na robienie biznesu może przywrócić im rentowność.
Polski kapitał, rodzinne firmy
Na polskim rynku niezmiennie rządzą polskie koncepty. Osiem na dziesięć franczyz nad Wisłą stanowią rodzime marki. Sektor franczyzy jest również liczącym się pracodawcą. Przy średnim zatrudnieniu na poziomie 6 osób na placówkę franczyzową łączna liczba zatrudnionych w placówkach franczyzowych przekroczyła 480 tys. osób. Wraz z franczyzobiorcami i franczyzodawcami, na polskim rynku franczyzy pracuje ponad pół miliona ludzi. Firmy prowadzone na licencji franczyzowej to najczęściej małe rodzinne firmy, zatrudniające po kilka osób. To jedna z głównych dróg rozwoju drobnej przedsiębiorczości.